Epidemia COVID-19 miała ogromny wpływ, na podwyżkę cen nad polskim morzem. Bardzo boleśnie przekonali się o tym turyści, którzy wybrali się na czerwcowy długi weekend.
Turyści przebywający nad polskim morzem spotkali się ze sporymi podwyżkami cen. Za niewielki kawałek smażonej ryby trzeba zapłacić nawet kilkadziesiąt złotych. Wynika to z ograniczeń połowów w Bałtyku.
Mała ilość ryb w Bałtyku to tylko jeden z powodów podwyżek cen. Kolejne są dość prozaiczne – coroczne podwyżki za prąd, gaz, wodę, ZUS oraz podatki.
Wczasowicze alarmują, iż droższe są nie tylko świeże ryby, za gofra z dżemem trzeba zapłacić nawet 10 zł.
Zdaniem bardzo wielu wczasowiczów, branża turystyczna poprzez podwyżki cen, rekompensuje sobie straty, jakie poniosła w wyniku zamrożenia gospodarki, z powodu pandemii COVID-19.
Polscy turyści ze strachu przed zakażeniem COVID-19 wolą spędzać wakacje w kraju. Jak wynika z informacji nocowanie.pl, brakuje już miejsc noclegowych w ustronnych miejscowościach.
Dobra wiadomość jest taka, iż opłaty za noclegi nad Bałtykiem wzrosły bardzo nieznacznie albo wcale. Średnia cena noclegu w Międzyzdrojach to 63 zł, w Sopocie 59 zł, w Ustce 52 zł.