Twój maluch nie chce zasnąć? Jazda samochodem to niezawodna kołysanka – ale najważniejszy jest bezpieczny i wytrzymały fotelik

Autor:
Data publikacji:
Kategoria:
Potrzebujesz ok. 3 min. aby przeczytać ten wpis
Twój maluch nie chce zasnąć? Jazda samochodem to niezawodna kołysanka – ale najważniejszy jest bezpieczny i wytrzymały fotelik

Artykuł sponsorowany

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułu i osobiste poglądy autora.

Czyż nie każdy z nas kojarzy ten kołyszący do snu moment podczas monotonnej jazdy samochodem – przysypiać w aucie zdarza się najlepszym. O tym, jak ta metoda działa na maluchy i czy aby na pewno jest najlepszą z możliwych, przeczytasz poniżej.

Rundy usypiające – czyli przejażdżka z maluchem

Niemal każdy rodzic zna to uczucie, gdy każda próba położenia malucha spać kończy się fiaskiem i ostatecznym rozwiązaniem staje się wycieczka samochodowa. To dość ciekawa zależność – dzieci uwielbiają jazdę samochodem, im młodsze, tym bardziej uspokajająco działa na nie przejażdżka. Z jednej strony – harmonijnie przesuwające się za oknem widoki, z drugiej regularny dźwięk silnika – oba czynniki działają kojąco na niemal każdego, gotowego do spania malucha.

Jeżeli wybieramy się na wspomnianą wyżej przejażdżkę, zazwyczaj jesteśmy już mocno wyczerpani wcześniejszymi próbami walki z opierającym się przed snem maluchem. Należy mocno wziąć to pod uwagę, ponieważ zmęczenie w dużym stopniu osłabia koncentrację kierowcy, szczególnie kierowcy-rodzica, który musi ją rozdzielić między jezdnię a pociechę.

Safety first – czyli o bezpieczeństwie

Podstawą bezpiecznej podróży dla naszego dziecka, poza odpowiedzialnym kierowcą, jest fotelik samochodowy. Producentów jest wielu, jak na każdym konkurencyjnym rynku. Przy doborze odpowiedniego fotelika dla swojego dziecka powinniśmy kierować się przede wszystkim wynikami danego produktu w testach ADAC. Są to specjalistyczne pomiary dokonywane na fotelikach samochodowych, w czterech podstawowych zakresach tj. bezpieczeństwo, komfort, użytkowanie oraz czyszczenie. Co ważne, w testach dodatkowo ujmowana jest zawartość szkodliwych substancji w tworzywie produkcyjnym.

Prościej nie zawsze znaczy lepiej

Usypiająca malucha wycieczka samochodowa, może być uznawana za pójście na łatwiznę. Jeżeli wiemy, że na dziecko to działa – zwłaszcza w konfrontacji z całodniowym wyczerpaniem i niewyspaniem – z łatwością sięgamy po to rozwiązanie. Zatrzymując się jednak na moment nad całą strukturą wychowawczo-kształtująca, możemy zauważyć, że taka samochodowa runda nie jest w swym schemacie mocno oddalona od włączenia bajki na tablecie. Rzecz jasna, wszystko z umiarem – jednak rzeczy proste i łatwe szybciej wchodzą nam w nawyk. A nawyk kształtuje to, kim jesteśmy – jakim rodzicem, opiekunem. W najszerszym kontekście rozumienia sprawy, przejażdżka, owszem – ale może spacer w wózku, który maluchowi dostarczy świeżego powietrza, a zestresowanemu rodzicowi odrobinę ruchu? Tak, tak a co, jeżeli pada deszcz? Jak to swym szwedzkim zwyczajem ujmuje Linda Åkeson McGurk „Nie ma złej pogody na spacer”.

Zdjęcie główne: materiały prasowe

Udostępnij:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*