Trening samodzielnego zasypiania przez dziecko jest bardzo pożądany przez rodziców maluchów, które mają problemy ze snem. Czy trening snu jest dobrym sposobem na spokojny sen dziecka? Jakich innych metod należy spróbować?
Trening snu metodą cry- out swoje początki ma w latach 60 XX, wtedy treserzy słoni zabierali małe słoniątko od matki i przywiązywali jego nogę do kołka wbitego w ziemię. Po kilku dniach słonik przestawał się wyrywać i stawał się bardzo uległy. W psychologii zjawisko to nazywane jest „wyuczoną bezradnością”.
Usypianie dziecka tą metodą powoduje, że dziecko już po kilku dniach przestaje płakać, nie komunikując w ogóle swoich potrzeb. Niemowlęta nie płaczą, bo straciły nadzieje, że rodzic się nimi zainteresuje. Dla większości rodziców ten rodzaj treningu snu jest nie do przyjęcia.
Niewielu rodziców wie, że niemowlęta potrzebują rytuałów. Często zaburzenie harmonogramu dnia może spowodować u dziecka problemy ze snem. Wielu psychologów i pedagogów dziecięcych radzi, aby trening snu rozpoczynać od wypracowania codziennej rutyny. Trenerzy radzą, aby wieczorna rutyna rozpoczynała się od karmienia, dzięki temu można oduczyć dziecko zasypiania przy butelce lub przy piersi. Po karmieniu powinna być kąpiel i wieczorne przytulanie i głaskanie. Dzięki temu można zaspokoić w dziecku poczucie bliskości.
Rodzic powinien odłożyć dziecko do łóżeczka, zanim maluszek zaśnie. Wielu rodzicom wydaje się, że maluszek rozpłacze się czy będzie głośno krzyczał. Bardzo często niemowlęta zasypiają zaraz po odłożeniu do łóżeczka. Niektóre niemowlęta po odłożeniu do łóżeczka, wiercą się i kwilą, w takiej chwili warto wspomóc się szumisiem, który powinien wyciszyć maluszka.
W wielu poradnikach dla rodziców można znaleźć złotą radę: „odłóż dziecko i uciekaj, nie zwracaj uwagi na maluszka, jeśli płacze”. Trudno jest zrozumieć taki rodzaj treningu, który u dziecka może wywołać bardzo duży stres.
Metoda ta jest bardzo podobna do cry- out. Zaczyna się od wieczornego karmienia, kąpieli, po której rodzic przytula dziecko i odkłada do łóżeczka. Podczas zasypiania, rodzic siedzi na krześle obok łóżeczka. Jeśli dziecko płacze, to rodzic ignoruje ten płacz, siedząc niewzruszenie obok łóżeczka. Wielu psychologów uważa, że dziecko w tej metodzie powinno być głaskane, jeśli tego naprawdę potrzebuje.
Z dnia na dzień rodzic oddala się z krzesłem jak najdalej od łóżeczka, aby docelowo w ogóle nie przebywać już w pokoju podczas zasypiania dziecka. Metoda ta wymaga wiele cierpliwości i czasu od rodzica.
Metoda ta jest połączeniem dwóch poprzednich metod. Należy ukoić płacz dziecka i odłożyć je do łóżeczka, zanim zaśnie. Najczęściej jednak dziecko po chwili płacze znowu. Wielu ekspertów zaręcza, że dziecko z dnia na dzień będzie mniej płakać, bo wie, że rodzic jest zawsze w pobliżu.
Rodzic robi wszystko tak, jak dotychczas, tylko krócej, czyli jak dziecko się obudzi w nocy, to rodzic kołysze go, ale krócej. Czasem wystarczy dać dziecku smoczek i ono usypia. Stopniowe znikanie rodzica nie sprawdzi się u każdego dziecka.
Jeśli maluszek ma problem z zasypianiem, to rodzic przez kilkanaście dni powinien notować, o której godzinie dziecko wieczorem zasypia i o której ma drzemki w dzień. Czasami wystarczy zlikwidować jedną drzemkę w dzień, aby dziecko poszło spać wieczorem bez problemu.
Decyzja o treningu snu dla dziecka powinna być podyktowana jego potrzebami. Jeśli dziecko wymaga ciągłej bliskości rodzica, to trening snu nie będzie dla niego odpowiedni.
Zdjęcie główne: Tara Raye, źródło: unsplash.com