Awantura w sklepie – jak reagować na płacz i krzyki dziecka w miejscu publicznym?

Autor:
Data publikacji:
Kategoria:
Potrzebujesz ok. 4 min. aby przeczytać ten wpis
Awantura w sklepie – jak reagować na płacz i krzyki dziecka w miejscu publicznym?

Płaczące dziecko w sklepie, albo co gorsza – takie, które leży na podłodze i krzyczy wniebogłosy? Każdy widział taki obrazek, który jest koszmarem rodzica. Co robić, jeśli nasz maluch zachowa się podobnie?

Dzieci często robią awanturę w miejscach publicznych. A to nie chcą jeszcze wracać z placu zabaw, albo oczekują, że rodzic kupi im w sklepie kolejną zabawkę czy słodycze. Powodów do krzyku i płaczu jest całe mnóstwo. Takie sytuacje bywają bardzo krępujące i dla rodziców, i dla otoczenia. Bo jak się wówczas zachować?

Rodzicu! Zachowaj spokój

Gdy dziecko kładzie się na ziemi, zaczyna uderzać rączkami i nóżkami, krzyczeć i płakać, ważne jest, by być opanowanym. Nasz maluch jest wtedy przepełniony emocjami, z którymi często nie daje sobie rady, a nasz gniew z pewnością nie pozwoli mu się uspokoić.

Niedopuszczalne są zachowania, gdy rodzic szarpie na siłę dziecko, krzyczy na nie lub je szantażuje! Ważne jest, by spokojnie mówić do swojej pociechy, okazać jej wsparcie i zrozumienie z zaistniałej sytuacji. Na pewno nie wolno także ulegać i np. kupować dziecku wybraną rzecz, żeby było cicho – to poważny błąd wychowawczy. Wówczas maluch będzie miał przeświadczenie, że wszczynanie takich awantur zawsze przyniesie oczekiwany efekt. 

Zabierz dziecko z widoku innych

Ludzie, którzy są świadkami dziecięcej awantury, również często nie potrafią się zachować. Szczególnie starsze pokolenie, które wielokrotnie pozwala sobie w takich sytuacjach na niezbyt przyjemne komentarze i pouczenia.

Dlatego warto postarać się delikatnie, ale zarazem zdecydowanie podnieść malucha i przenieść na ubocze, bez ciągnięcia go na siłę. Tam warto wziąć go na kolana, spróbować pomóc mu się wyciszyć. Pomóc może także kucnięcie, nawiązanie kontaktu wzrokowego i przytulenie. Trzeba mówić łagodnym tonem, a gdy już maluch nieco się uspokoi, spróbować mu wytłumaczyć, dlaczego nie spełniliśmy jego prośby. 

Nie zabieraj zmęczonego dziecka na zakupy

Zmęczenie sprzyja frustracjom. Jeśli tego dnia dziecko jest wyjątkowo marudne, nie spało podczas drzemki w przedszkolu lub spało zbyt krótko – lepiej jest zrezygnować ze wspólnych zakupów. Maluch może nie tylko chcieć, by kupować mu mnóstwo słodyczy, ale może mu nie odpowiadać światło, dźwięki, tłumy obcych ludzi. Do tego może się najzwyczajniej w świecie nudzić i czuć zmęczone.

Starajmy się zapobiegać sklepowym awanturom

Nie ma co się oszukiwać, hipermarkety kuszą dzieci niezliczonymi produktami. Nie ma więc co się dziwić, że maluch chciałby wszystko mieć, a gdy tego nie dostaje, wpada w złość. Dlatego, jeśli już zabieramy pociechę na zakupy, warto ustalić, że kupimy jedną zabawkę, wafelek, chrupki itp. Wówczas dziecku będzie dużo łatwiej.

Eksperci zawsze radzą, że jeśli nie planujemy nic kupić maluchowi, to lepiej nie zabierać go do sklepów z zabawkami czy słodyczami, bo może się to skończyć płaczem i krzykiem. 

Strategie zakupowe, które mogą pomóc

Ważne jest, by rodzic stosował się do zakupowych strategii. Nawet jeśli maluch i tak będzie płakał, to z czasem nauczy się przyjętych zasad i zakupy nie będą wiązały się z awanturą i krzykiem. Przede wszystkim rodzic musi zachować konsekwencję – jeśli powiedział „nie”, to nie powinien ustępować tylko dlatego, że dziecko płacze. Warto wówczas powtarzać sobie w myślach, że robimy to dla dobra dziecka.

Kluczowe jest, by nie denerwować się, lepiej powiedzieć dziecku „rozumiem cię, wiem co czujesz, też czasami się złoszczę”. Na pewno nie wolno okazywać jakiejkolwiek agresji, a uwagi obcych ludzi lepiej jest puszczać mimo uszu. Gdy dziecko się uspokoi – zawsze warto porozmawiać z nim i starać się wytłumaczyć, dlaczego nie możemy ulegać wszystkim jego zachciankom. 

Zdjęcie główne: Ba Phi, pexels.com

Udostępnij:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*